[Czuwaj] Re: Czy zespół statutowy chce pozbawić drużynowych czynneg o prawa wyborczego ?

knieja_komendzio w poczta.vel.pl knieja_komendzio w poczta.vel.pl
Pią, 10 Kwi 2009, 09:59:09 CEST


> Dnia 09-04-2009 o 23:54:40 g00rek napisał:
>

> Szkoda, że ci mądrzejsi nie potrafią odpowiedziec na proste pytanie (które
> padło ostatnio na liscie)... Jak zrobić obóz drużyny w lesie. Będąc
> samotnym drużynowym i mając na karku sanepidy, kuratoryja, straże pożarne,
> straże leśne, gminę i kogo tam jeszcze. Oczywiście ustawa nam
> niepotrzebna. Przecież każda drużyna może wyjechac do lasu. Tylko mi tam
> nie kombinować z żadnymi biwakami, czy obozami wędrownymi ... Szkoda tylko
> że odpowiedzi jak to zrobić nie padły. Ale po zmianie statutu rady
> zastapią komendy, to się wybierze tu a tamtych tam i na 1000% będzie można
> wyjechac z drużyną na obóz, kształcenie w związku stanie się zgodne z
> metodą harcerską i zamiast druzynowych będziemy mieli samych super
> drużynowych bo się im zachce stopnie zdobywać i szkolić się będą
> chętnie... Proponowane zmiany wyraźnie dążą w tą stronę (ja co prawda tego
> nie widzę no bo, jak skoro jestem malkontent, ale pewnie idą).
>
> sikor
> --

o oo oo wwłłłłaśnie...
Sikor, jak możesz mi poradzić? Liczyłem na opinię ludzi ze środowisk
puszczańskich, leśnych czy nazwijmy to tradycjonalistycznych.... (łech, co
za słowo), też tak chcemy do lasu...

do takiego luźnego stylu wypowiedzi przekonała mnie wczorajsza dyskusja na
liście... te kilkadziesiąt maili jednego dnia... to oburzenie... jak to
druh Czesłam mógł tak... a jak to druh Kowlak mógł tak... o ho ho...
zabawne to było...

życie ludzie... każdemu może się czasem przydarzyć chwila zapomnienia... i
wychodzi wtedy pomięta koszula na wierzch... wczoraj Czesiowi, trochę
wcześniej dziwny dowcip primaaprylisowy "ekipy" Rafała... ja tu świeży
jestem, ale widać tą polaryzację i zawziętość na liście... trochę mniej
górnolotnych haseł na papierze, a więcej w głowach moi drodzy :)

życie jest jakie jest, pełny chaos, a my spróbujmy jakoś je ułożyć... BY
ŻYŁO SIĘ LEPIEJ :)


> Pięknie, pięknie... jednak z doświadczeń wiemy już, że psu na budę
> ograniczenia w ilości kadencyji, kiedy 'zła wola' w narodzie. :P Bo nie ma
> takiego mechanizmu, który by pomysłowość 'złodzieja' wykluczył.
> A zawodowy zarząd po prostu rozlicza się z wyników, nie z postawy.[I za to
> lubię wolny rynek :P]

>Lucjan Brudzyński

Tak mi się coś przypomina, że w propozycji Statutu przygotowaną przez
Czesława Przybytka, było to jakoś fajnie rozegrane... że max 8 lat, potem
minimum 2 lata przerwy czy jakoś tak...
bo wydaje mi się, że kwestią do rozwiązania jest konieczność przerwania
takiej kilkunastoletniej kadencji... nie chcąc nikogo obrażać wygląda to
niestety jak przyspawanie do stołka, choć nie zawsze musi tak być
przecież... ale tak wygląda... jak się kogoś oderwie od stołka to pustka
nie zostanie przecież, wypełni się...

co do rozliczania zawodowego zarządu... bardzo mi przykro to stwierdzić,
obawiam się iż w większości przypadków to:
tak jak napisał Maciej Syska
> Nie trudno przy takim modelu o zabużenie równowagi miedzy spolecznym
> nadzorem a zawodowym zarzadem. Spoleczny nadzor ma ograniczone
> mozliwosci kontroli i mozliwe jest wypracowanie sobie przez zarzad
> pozycji na tyle silnej, iz bedzie on w stanie, uzalezniajac od siebie
> "teren", stac sie de facto rozgrywajacym w organizacji. Mogloby to
> doprowadzić np. do oddzialywania przez zarzad na struktury w terenie,
> czy wrecz na wybory i spoleczny nadzor. Jam młody, więc nie pamiętam,
> ale starsi koledzy - jak to było z J. Mareillon'em?  ;)
> Kadencyjnosc moglaby byc jednym z mechanizmow, ktory mialby zabezpieczac
> spoleczny nadzor i nieco oslabiac pozycje zarzadu.

tak to niestety wygląda już dziś


> Uważam, że drużynowy w wieku 16 lat, bez stopnia instruktorskiego, to błąd
> wychowawczy. To błąd Ruchu i każdej Organizacji. Nie słyszałem żeby WOPR
dał
> możliwość pełnienia funkcji ratownika WOPR bez odpowiedniego przeszkolenia,
> a oni przecież 'są na wypadek' a nie 'na cały czas'...
>Lucjan Brudzyński
a powiedz mi proszę Cyryl, dokąd idą na studia maturzyści z Sopotu? nie
można porównać sytuacji z odpływem młodych w takim moim Tarnobrzegu do
sytuacji w Trójmieście, Lublinie, Poznaniu, Krakowie czy nawet
Rzeszowie...
ja tu orzę, a moi ludzie idą potem w świat... i co mi powiesz? nie mówię,
że nie ma słuszności w tym co piszesz, ale co mi to da...

Mariusz Bezdzietny





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj