RE: [Czuwaj] Czy zespół statutowy chce pozbawić drużynowych czynnego prawa wyborczego ?
Lucjan Brudzyński
lucbru w wp.pl
Pią, 10 Kwi 2009, 12:35:52 CEST
-----Original Message-----
From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net
[mailto:czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Maciej Syska
Sent: Friday, April 10, 2009 10:53 AM
To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
Subject: Re: [Czuwaj] Czy zespół statutowy chce pozbawić drużynowych
czynnego prawa wyborczego ?
Troche nawiaze do poprzedniego maila - czy rzeczywiscie problemem ZHP
jest wlasnie to, o czym piszesz Cyryl? Czy problem z zarzadzaniem
organizacja, budowaniem dobrego programu, spadkiem liczebnym, to jest
problem wynikajacy z uczestnictwa mlodych ludzi w zarzadzaniu
organizacja albo tego, ze maja czynne prawo?
Jaki ci ludzie maja w tej chwili wplyw na organizacje? Żaden. Czyli
walczycie z czyms, czego nie ma.
Proszę przeczytaj mój wpis jeszcze raz...
Nigdzie nie twierdzę ze 'młodość' jest przeszkodą do zarządzania, do wpływu
na organizację. Wymagam tylko (aż) od tych młodych, aby jeśli chcą wpływać
na ZHP zechcieli pogłębić swoją wiedzę i umiejętnośći.
Twierdzę że praproblemem ZHP jest nie umiejętność zdefiniowania i ustalenia
zależności pomiedzy RUCHEM harcerskim a ORGANIZACJĄ jaką jest ZHP.
Z tego diagnozuję wypływają różnego rodzaju dziwactwa. :)
>
> Aha! W mojej ocenie Statut ZHP nie ma być 'motywatorem' do żadnych działań
> wychowawczych. To 'pakt' o charakterze ustrojodawczym. Jeśli ktoś z
> wychowawców harcerskich wykorzysta go do pracy z dziećmi i młodzieżą jako
> narzędzie to super! Natomiast denerwuje mnie ta 'mitologizacja' dokumentu
na
> wskroś organizacyjnego - to kolejna z przyczyn 'słabości' zarządzania ZHP.
Cyryl, chcecie zadekretowac rzeczywistosc. Z tego co piszecie, wynika,
ze poprzez wprowadzenie postanowien do statutu chcecie posrednio lub
bezposrednio wyeliminowac problem druzynowych bez stopnia. Ale to nie ma
szans zafunkcjonowac w obecnych warunkach. Efekt bedzie taki, ze
zmniejszy sie istotnie udzial mlodych w decydowaniu o organizacji.
Wzrosnie za to odsetek "doswiadczonych" funkcyjnych z roznych dziwnych
zespolow. Mlodzi druzynowi bez stopnia pozostana poza systemem wladzy,
ale nadal beda prowadzic druzyny.
W innym miejscu już pisałem o temporalności moich postulatów.
[aha! Proszę pisz do mnie - to zdanie jest odosobnione w KSR RN ZHP]
"Pakt o charakterze ustrojodawczym" - tzn jaki jest cel tego dokumentu?
Jaki jest cel zmian statutu? Nie od niego przypadkiem zalezy kto bedzie
decydowal o charakterze organizacji? Ten dokument sie niestety sam
wykorzystuje w "pracy z dziecmi i mlodzieza", bo w harcerstwie
wychowanie nastepuje przez dzialanie. Jesli wprowadzamy taka regulacje,
to nie robimy nic innego jak wycinanie z uczestnictwa w demokracji
zwiazkowej duzej grupy jej najwazniejszych czlonkow. Pokazujemy ludziom,
ktorych mamy przygotowac do zycia w spoleczenstwie, ze sa zbyt malo
"uswiadomieni", zeby wspoldecydowac o sprawach organizacji, ktorej sa
istotnymi czlonkami.
Cóż... właśnie tak. Celem Statutu ZHP (w mojej opinii) winno być 'ułożenie'
zależności organizacyjnych i finansowo-majątkowych.
Poprzez Statut ZHP nie chciałbym nikomu niczego uświadamiać w kwestii jego
wartości (czy wartości ZHP lub harcerstwa w ogóle) chciałbym uregulować to
czego od nas wymagają ustawy. Chciałbym zsanować patologie dotyczące
zarządzania, gospodarki majątkiem, członkostwa itp. i dostosować ORGANIZACJĘ
do działania w nowoczesnym stylu (bez martyrologii i tradycjonalizmu - np.
wyrzuciłbym rozkazy jako decyzje, na rzecz uchwał).
Twoje argumenty sa troche jak z dyskusji o cenzusach w prawie wyborczym.
Dlaczego o wyborach do parlamentu, na prezydenta, a wiec sprawach daleko
bardziej powaznych niz zarzadzanie ZHP maja decydowac ludzie z
wyksztalceniem podstawowym lub gimnazjalnym albo zawodowym? Czy oni sa
uswiadomieni jak to panstwo funkcjonuje? Czy znaja konstytucje, system
wyborczy? Gdyby nie instrukcja na scianie lokalu wyborczego, to by nie
wiedzieli na kogo i jak glosowac... A jednak glosuja...
:D:D:D:D:D
No i to jest błąd demokracji (w moim odczuciu) - chciałbym aby istniały
cenzusy wyborcze. [chociaż w ograniczonym zakresie w przypadku praw biernych
istnieją :P]
:D:D:D:D:D
Eh... gdyby fetyszyzacja statutu byla przyczyna slabosci zarzadzania
ZHP... Wtedy na prawde, skakalbym z radosci ;). A ja mam wrazenie, ze
jest dokladnie odwrotnie. Ze wladze czesto statut maja w glebokim
powazaniu. Mam wrazenie, ze slabosc zarzadzania wynika z ustawiania
wyborow, walki o reelekcje co kadencje, z kompletnej nieefektywnosci
modelu i struktury zarzadzania, a nie z praworzadnosci czlonkow ZHP, czy
ich zafascynowania postanowieniami statut...
"...z kompletnej nieefektywnosci modelu i struktury zarzadzania..." i
właśnie to można uzdrowić, jak to określiłeś: 'odfetyszyzowaniem' Statutu
ZHP :)
>
> Ale nikt z 'Zespołu Statutowego' (jeśli się mylę - proszę mnie poprawić)
nie
> postulował zniesienia 'kadencyjności' niektórzy z nas nie widzą jedynie
> sensu w ograniczaniu ilości kadencji pełnienia danej funkcji.
No dobrze, ale w czym ograniczenie ilosci kadencji przeszkadza? Czy
ograniczenie kadencyjnosci spowoduje, ze nie bedzie chetnych do wladz?
Ze ci chetni beda gorzej przygotowani niz w przypadku braku ograniczenia
kadencji? Juz w obecnej sytuacji, efektywnie od kilkunastu lat nie mamy
kadencyjnosci np. w choragwiach. I co, kwitna dzieki temu?
No i właśnie... brak konsekwencji u Ciebie. Statut ZHP może sobie zawierać
zapisy o wartościach - zero wpływu na ustrój ZHP, czyli faktycznie nic nie
zmienia. Ale faktycznie nic nie zmieniający zapis o ograniczeniu ilości
kadencji ma pozostać...
Trochę wybiórcze traktowanie tematyki.
Moim zdaniem kadencyjnosc + ograniczenie ilosci kadencji, a być może
skrócenie kadencji np. do 2 lat to są mechanizmy, ktore nadaja wladzom
dynamike i moga przyczynic sie do doplywu mlodych i swiezych
instruktorow. Ograniczaja takze, mozliwosc swoistej monopolizacji
zwiazku przez aparat urzedniczy.
Jestem "za"! Tak kadencyjne powinny być krótsze (krótkie) 2 letnie są
świetnym rozwiązaniem, szczególnie w organizacjach powiązanych z ruchami.
Osobowosc prawna choragwi + zniesienie ograniczen kadencyjnosci +
ograniczanie udzialu mlodych + uzawodowienie aparatu to moim zdaniem
prosta droga do rozkladu ZHP. Wszystko to wzmacnia i petryfikuje beton
urzedniczy, ktory juz dzisiaj jest wystarczajaco mocny, a ktory ma
ograniczony kontakt z rzeczywistoscia ;-) Czy takiej swiadomosci w
zarzadzaniu chcesz Cyryl?
1. ciekawy erystyczny zabieg :)
2. nie zgadzam się z założeniem, ergo pytanie retoryczne przestaje być
'aktualne'
3. wolałbym 'ludzi z jajami' we władzach, niż sto Statutów. To o czym
piszesz jest kwestią odwagi cywilnej komisji rewizyjnych, sądów harcerskich
i GK'i. Może gdybym miał więcej czasu (tak jak dziś :) ) to może
przyjrzałbym się kilku KCh i możesz mi wierzyć - umiem napisać do
prokuratury pisemko o podejrzeniu popełnienia przestępstwa... (jakim bez
wątpienia jest uwłaszczanie się na majątku stowarzyszenia) :)
>
>
> Pięknie, pięknie... jednak z doświadczeń wiemy już, że psu na budę
> ograniczenia w ilości kadencyji, kiedy 'zła wola' w narodzie. :P Bo nie ma
> takiego mechanizmu, który by pomysłowość 'złodzieja' wykluczył.
> A zawodowy zarząd po prostu rozlicza się z wyników, nie z postawy.[I za to
> lubię wolny rynek :P]
Cyryl, a co to sa wyniki w harcerstwie? Czy zawodowy zarzad bedzie
odpowiedzialny wylacznie za zarzadzanie majatkiem, finanse, pozyskiwanie
srodkow? Jesli tak to pieknie... Ale nie bedzie...
Aaa... Widzisz, znowu to definiowanie ORGANIZACJI i RUCHU. Zarządzanie
gdziekolwiek powinno być rozliczane z wyników.
W harcerstwie rozliczamy sie nie tylko z wynikow, ale wlasnie tez z
postawy, z metod dochodzenia do wynikow, bo tu jest wychowanie, a nie
fabryka ;). Oczywiscie jedno nie wyklucza drugiego, dlatego model
profesjonalnego zarzadu i spolecznego nadzoru jest optymalny.
Dokładnie tak: zarząd zawodowy - nadzór (rada) społeczna
Tylko trzeba go madrze skonstruowac, tak by spoleczny nadzor byl efektywny i
niezalezny. Z zalozenia bowiem taki model niesie ze soba
niebezpieczenstwo nierownowagi.
Zdecydujcie sie. Jesli rzeczywiscie chcecie ortodoksyjnej
profesjonalizacji zarzadu, to on musi miec kompetencje wylacznie z
zakresu gospodarki, ale nic z wychowania. Jesli natomiast zmian w
kompetencjach zarzadu nie bedzie, albo bedzie niewiele, to nie mozecie
rozliczac zarzadu wylacznie z cyferek... Jesli de facto chcecie sciagnac
managerow do finansow - to niech ten zarzad nie bedzie harcerski, niech
to po prostu beda ludzie z rynku pracy, ktorzy sie na tym znaja,
niekoniecznie zwiazani z harcerstwem.
Niech nie nosza mundurow i nie opracowuja propozycji programowych.
Właśnie (My - Cyryl :P) tego byśmy pragnęli :)
Tylko to wszystko da sie zalatwic na
poziomie zmian struktury GK jako aparatu urzedniczego, a nie zarzadu. Po
prostu niech Zarzad zatrudnia fachowcow. Jesli chcecie efektywnego
zarzadzania, to zmiencie archaiczna strukture pionowa, zreformujcie
choragwie, zreformujcie GK, rozdzielcie funkcje wychowawcze od
gospodarczych, wyeliminujcie konflikty interesow miedzy wybieranymi a
wybierajacymi...
Tak właśnie o tym myślałem... ale ten 'zgniły kompromis' mnie 'zżarł' :)
Piszesz, ze nie ma takiego mechanizmu, co by zlodzieja wykluczyl.
To jest argument utopijny. Czy fakt, ze przy pomocy prawa karnego nie da
sie wyeliminowac przestepczosci oznacza, ze nie ma sensu stanowienie
przepisow karnych?
:D:D:D
No teraz to już mnie śmieszy. Taki sam erystyczny, błędny w założeniu,
wywód.
Potrzeba regulacji jest kwestią na 'dobre działanie', 'na pokazanie jak'.
Nie zależnie od tego czy dotyczy Statutu czy prawa karnego - inaczej tylko
należy 'czytać' te regulacje. W statucie czytamy że tak należy robić a w
prawie karnym 'in contrario' że tak nie wolno robić. Ot filozofia.
A wniosek taki że regulować warto (ale nie za dużo :P)
Zaś przypowieść o złodzieju mówi tylko tyle (aż tyle) że nie ma takich
opisów które wykluczą ludzką złą wolę. I żadna regulacja karna, więcej żadno
zabezpieczenie fizyczne, nie sprawi że Twój samochód będzie w 100%
bezpieczny.
Moim zdaniem problem jest dosc typowy. Tak jak w parlamencie, w ZHP
bierzemy sie do zmian w statucie, strukturze, a nie mamy analizy stanu
obecnego. Nie mamy badan, analiz problemow, slabych stron oraz zalet
obecnej struktury i modelu zarzadzania organizacja. Dlatego potem sa
problemy ze zwiazkiem przyczynowym miedzy proponowanymi rozwiazaniami a
rzeczywistoscia. Metoda burzy mozgow nie jest najlepsza dla
projektowania prawa... ;-)
A w mojej ocenie, to jest tak, że piekarz naprawia samochód :(
Lucjan Brudzyński
M: +48 604 124 750
e-mail: lucbru w wp.pl
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj