Re: [Czuwaj] Czynne prawo wyborcze tylko dla drużynowych - instruktorów

marcin wojtczak majcin w autograf.pl
Nie, 12 Kwi 2009, 21:28:56 CEST


Grzegorz Skrukwa pisze:
>   
>> Zdecydowanie, nie odpowiada mi forma w jaką zacząłeś tę dyskusję. Nie
>> usłyszałem "przepraszam", nie przeczytałem jakiegoś przyznania się do błędu.
>>     
>> Kowlaka, było jednak na to stać i przeprosił Cie osobiście.
>>     
>
>
> Nie jestem adwokatem Czesława, ani nie mam przed sobą dokładnego zapisu
> całej tej dyskusji, skądinąd interesującej (i niepokojącej)
> a niepotrzebnie budzącej tyle emocji i zacietrzewienia.
> Wydaje mi się jednak, że "przewinienia" obu stron są dość niewspółmierne.
> Czesław tylko opisał rzeczywistość wymieniając członków RN którzy głosowali
> za projektem odbierającym dużej liczbie drużynowych prawo wyborcze.
> Natomiast Kowlak użył wobec Czesia słowa uważanego za obelżywe, a na dodatek
> użył brzydkiego argumentu oceniając jakość człowieka po jakości technicznej
> stworzonej przez niego strony internetowej. To tak samo jakby dyskredytować
> innego rozmówcę za to że kiepsko śpiewa, ma stary samochód albo krzywe
> nogi...
> Mam nadzieję, że z "waszej" strony to tylko przeczulenie na punkcie
> honoru...
>
> pozdrawiam wielkanocnie
> GS
>
>   
Zwykle rzadko zgadzam się z Czesławem, ale tym razem zupełnie mu się nie 
dziwię.
Ponieważ statut pisze się nie dla jakiegoś bytu idealnego w teoretycznie 
skonstruowanym kontekście, ale dla jak najbardziej realnego ZHP w roku 
2009, zaproponowany zapis jest po prostu oddaniem władzy w ZHP w ręce 
aparatu administracyjno-urzędniczego, dla kamuflażu zwanego komendami 
hufców.
Trudno inaczej zinterpretować zapis, który odbiera prawa wyborcze części 
drużynowych, których ilość jest ściśle związana z ilością zuchów, 
harcerzy i wędrowników, a pozwala komendantom niemal dowolnie kreować 
ilość funkcji dających czynne prawo wyborcze (osób posiadających stopnie 
instruktorskie jest w Polsce całkiem sporo, myślę, że zdecydowanie 
więcej niż członków wszystkich członków ZHP obecnie, więc ograniczenie 
tego prawa tylko do instruktorów nie wydaje mi się szczególnie dotkliwe).

Konkluzja dla mnie jest taka:
Aparat pisze statut pod siebie, aby ograniczyć niepewny głoś drużynowych 
w obsadzie stanowisk i aby pozyskać głosy pozostałych członków zespołu 
statutowego dorabia do tego ideologię o wychowawczej roli proponowanych 
rozwiązań, a ci "kupując" to odgrywają rolę "pożytecznych idiotów".

Trudno więc mi uznać reakcję Czesława za przesadzoną.

Marcin Wojtczak



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj