ODP: [Czuwaj] kryzys w ZHP?

seascout czwartak w gmail.com
Wto, 28 Kwi 2009, 20:50:48 CEST


Miszczu,

Podpisuję się pod każdym Twoim słowem.

Tylko, że praca jest nie na temat.

Zważ proszę, że nie dyskutujemy tu o sensowności pomagania, nie
rozważamy, czy dobroczyńcy fundacji dobrze zrobili czy nie.

Ja osobiście uważam, że Zbyszkowi i Rafałowi Bednarczykowi, fundacja
powinna pomnik postawić lub chociażby jakiś skwerek nazwać. Bo prawda
jest taka, że bez ich zaangażowania i pomocy - wyprawa Jambo nie
odbyłoby się. I piszę to całkiem poważnie.

A my tu dyskutujemy (piszę to, by mam wrażenie, ze nie czytałeś od
początku), o sposobie zarządzania fundacją i o tym, ze organizatorzy
wyprawy dopuścili do powstania ogromnej dziury w budżecie imprezy,
którą załatali pożyczając pieniądze.

Kłopot w tym, że kandydaci na pomnik i zarządzający fundacją to te
same osoby. W zasadzie cały szkopuł na tym polega.

Nie zauważyłeś pewnie wpisu Iwony, ale inaczej by sytuacja wyglądała,
gdyby do fundacji wpłynęła darowizna (saldo imprezy wyniosłoby wtedy 0
zł) a inaczej, gdy jest to pożyczka (saldo wg różnych wycen od 250 do
400 tysięcy złotych na minusie).

I cały spór jest o to, jak to teraz spłacić. Jest to zupełnie
niezależna sprawa od tego, komu to trzeba spłacić, bo niezależnie komu
- długi trzeba spłacać!

Z enigmatycznych odpowiedzi osób związanych z fundacją wnoszę, że
przygodę życia z roku 2007 sfinansują kolejne pokolenia harcerzy, ale
chętnie to i natychmiast odwołam (czego domaga się Rafał Bednarczyk) o
ile ktoś mi powie, w jakikolwiek inny sposób fundacja pozyska te
pieniądze na spłatę zadłużenia...

Trochę chcę skończyć tę dyskusję, bo pakuję już worek na rejs i mam
nadzieję, że na jachcie o wdzięcznej nazwie KRÓLOWIE DISCO nie będę
miał przez ten tydzień internetu. Więc uprzedzając inne pytania,
napiszę na koniec, że nie jestem przeciwnikiem osób związanych z
fundacją, nie mam zamiaru ich atakować czy oczerniać, bardzo wysoko
oceniam ich pracę harcerską, a jedyne co chciałem, to pogadać o
problemie jakim jest dług fundacji i mechanizmach powstawania takich
długów.

Jeżeli ktokolwiek poczuł sie tymi moimi dociekaniami obrażony (to do
Ciebie Rafale B), to bardzo przepraszam, podkreślając, ze nie było
moja intencją obrażanie kogokolwiek czy posądzanie o krętactwa, co mi
tu zarzucono.

Seascout



28-04-09, mistrz44 w poczta.onet.pl <mistrz44 w poczta.onet.pl> napisał(a):
>
>
> "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
> napisał(a):
>  > Dnia wtorek, 28 kwietnia 2009, Lucjan Brudzyński napisał:
>  >
>  > >Ryszard, no i dochodzimy do sedna sprawy :)
>  > >Jak ja mogę wytłumaczyć komukolwiek jak jest różnica pomiędzy salamandrą
>  > >plamistą a salamandrą zygzakowatą jeśli dla kogokolwiek to są jaszczurki
>  > >(czyt. bez różnicy)??
>  >
>  > No właśnie, to chyba jest najlepszy moment, żeby to wyjaśnić. Wyjaśniej
> więc.
>  >
>  > --
>  > hm Marcin Bednarski
>  > parasol w harcerstwo.net
>  > ---------------------------------------------
>  > Hufiec ZHP Warszawa - Żoliborz
>  > ---------------------------------------------
> o jeny jeny....
> "senk" w tym, że to jest płaz, więc z definicji
> nie jest jaszczurką, która z kolei jest niekoniecznie
> podłym, ale gadem.
> a z innej beczki- fascynuje mnie, jak z lubością
> dłubiemy w czyjejś kieszeni...
> dwóch niewątpliwych psychopatów, bo kto normalny by to zrobił,
> wywaliło kupę kasy na to, żeby się odbyła impreza, na której
> była masa młodzieży. Mieli gest i fanaberię, i środki na dodatek.
> Ponieważ mnie również wiele razy zdarzało się dotować
> i to solidnie działania swojego środowiska- więc to rozumiem.
> NIE rozumiem natomiast, czemu tak to boli innych, których nota bene
> ta kasa nie była.
> Choć w sumie, może i rozumiem, bo to taki niebezpieczny
> precedens- dwóch gości własnymi gębami ręczyło imprezę,
> a jak była obsuwa finansowa- zamiast zwinąć cztery litery
> i czmychnąć w krzaki- dla niepoznaki głośno utyskując
> i krzycząc pod niebiosy, to wyłożyli własne pieniądze- żeby się odbyło.
> Tia, a to nie każdy potrafi- i nie chodzi jedynie o posiadane zasoby.
> Znam kilka imprez, na które ludzie wyłożyli własne środki jako
> współorganizatorzy, zaangażowali czas i siły- a potem nie odbywały się
> bo cośtamcośtam, i szefostwo nie miało nie tylko tyle samozaparcia i gestu,
> by dołożyć do firmowanej przez siebie imprezy, ale nawet tyle, by powiedzieć
> ludziom- sorry w pomidorry, nie wyszło. O zwróceniu wyłożonej kasy nie
> wspomnę....
> Czy to tworzenie tego precedensu tak boli?
>
> M44,1/4
> --
> _______________________________________________
> Grupa dyskusyjna Czuwaj
> Czuwaj w listy.czuwaj.net
> http://listy.czuwaj.net/mailman/listinfo/czuwaj
> -----------------------------------------------
> Aby zrezygnowac z subskrybcji wyslij list na adres
> Czuwaj-request w listy.czuwaj.net o temacie unsubscribe
>


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj