[Czuwaj] RoverWay 2009 - lessons learned

Michal Gorecki g00rek64 w gmail.com
Wto, 28 Kwi 2009, 21:32:09 CEST


W dniu 28 kwietnia 2009 21:24 użytkownik Michał Senk <senk w op.pl> napisał:

> Mi naprawdę zależy na wyciągnięciu wniosków z tej sytuacji.
> Daleki jestem od tego, żeby "wycierać sobie usta" odwołaną komendą RW 2009.
> Chciałbym jednak, aby ktoś przeanalizował sytuację, od początku do końca,
> wyciągnął wnioski i się nimi podzielił publicznie.

Wiesz co Michał może by było całkiem fajnie, ale ja chciałbym, żeby i
Jambo i Roverway były traktowane podobnie. I żeby nie wpływało na fakt
oceny to czy ktoś już PO tym jako okazało się, że brakuje środków
wyjął z własnej kiesy kasę i dołożył.
Bo to chyba nie zmienia samego zarządzania imprezą prawda?

O RoverWay wiem tyle (co i pewnie inni) że jest kryzys i wiele dotacji
jest po prostu wstrzymanych. Trudno radzić sobie z imprezą tej skali
bez dotacji, skoro od początku wiadomo, że bez dofinansowania wyjazd
byłby totalnie drogi, prawda?

A jak na razie jest tak, że Jamboree jest wielkim sukcesem, bo
wyjechało mnóstwo ludzi, udał się i wogóle, a RoverWay jest zły, bo
się nie uda, bo nie ma kasy, bo komenda nie złożyła wniosków.

Czy nie widzisz jakiegoś nierównego traktowania?

g00rek

P.S. Ja się dziwię, że cały czas pewne osoby próbują wmówić innym, że
fakt dopłacenia z własnej kasy maskuje niedociągnięcia w zarządzaniu
projektem. Nie wiem na ile brak kasy spowodowany był zaniechaniami, a
na ile czynnikami niezależnymi, ALE WYSTĄPIŁ. I choćby Jamboree
organizował Richard Branson i zdecydował się (po tym jak zabraknie
kasy w budżecie imprezy) dopłacić z własnej kasy a nwet wykupić całe
ZHP i zwolnić wszystkich członków ze składek na 100 lat, to... nie
znaczy to że tej kasy NIE zabrakło, prawda?


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj