[Czuwaj] Re: Paczka Czuwaj, Tom 54, Numer 73

lukasz czokajlo l.czokajlo w gmail.com
Śro, 29 Kwi 2009, 12:08:17 CEST


a obiecywałem sobie...

Cześć

sasol zadał pytania, na które chciałbym odpowiedzieć na spokojnie, żeby nie
było dywagacji i bicia piany.

Co się stało, że się nie udało?
1. Pierwszy problem polegał na tym, ze bardzo późno rozpoczęliśmy
przygotowania do projektu, realnie ekipy wiedziały o zakwalifikowaniu się
jakoś w październiku. Mało czasu na szukanie kasy, promocje systemową i
lobbing (komenda nie miała tu nic do powiedzenia, reszta bez komentarzy)
2. Drugi polegał na tym, ze założenie budżetowe było proste, uczestnicy
wpłacają połowę potrzebnej kasy, resztę pozyskujemy z zewnątrz. we wrześniu,
kiedy robiliśmy takie prowizorium było wszystko Ok MEN był z nami w super
kontakcie, obiecał kasę i powiedział mamy jeszcze kupę czasu, wnioski
składacie w marcu, pracujcie nad projektem. (za kalkulację odpowiadam
osobiście)
3. mieliśmy  trudności z komunikacją pomiędzy komendą a GK. ( za ten stan
rzeczy odpowiadam równo i do spółki z Rafałem Bednarczykiem, szczegóły bez
komentarzy)
4. w grudniu kryzys zaczyna być ostro obecny w mediach. (za ten stan rzeczy
odpowiada w zależności od źródła - zły los, finansiści, spekulanci,
cykliści)
5. w grudniu spotykamy się z Ministrem Stanowskim, przedstawiamy projekt,
prezentacja jest świetnie odebrana, mamy dobre notowania, jesteśmy chwaleni,
kasa jest nadal przyobiecana.Dostajemy pierwszy ostrzegawczy sygnał, że 300
tyś może być ciężko znaleźć, ale około 250 k to spokojnie.
6. zaczynamy rozpędzać dodatkowe źródła kasowe, uruchomiamy zawieszone od
września rozmowy z miastem warszawa, pracujemy nad prywatnymi sponsorami.

7. styczeń i początek lutego to stały kontakt z Ministerstwem, jestem tam
regularnie co 2 tygodnie.
8. w lutym przyjeżdżamy ze spotkania z patrolowymi w super nastroju do
pracy, dzwonie do Ministra Stanowskiego w sprawie terminu składania wniosku,
dokumenty są gotowe czekamy tylko na zielone światło i przełożenie ich na
wniosek. Minister mówi, zaczynamy mieć problem z kasą, zadzwoń jutro,
dzwonie, i dostaje taki komunikat - oddaliśmy pół miliarda do budżetu, nie
mamy kasy na dożywianie dzieci, sorry, ale wasz projekt jest teraz za nisko
w priorytetach, zrobimy go za rok jak uspokoi się sytuacja. dziura wynosi
300 k. Informujemy o tym patrolowych, podejmujemy decyzję (komendą) o
podniesieniu odpłatności, jako jedynej możliwej formie pozyskania tych
pieniędzy. (za to odpowiadam osobiście).

patrole zaczęły się wykruszać, komenda została odwołana - z reszta
rozsądnie, ponieważ tak naprawdę nie ma już kontyngentu (w projekcie zostały
dwa patrole).

wina i kara.

Ciężko winić świat, za to, że jest kryzys. Można powiedzieć ze mieliśmy
pecha, moim zdaniem projekt był super przemyślany zarówno od strony
programowej jak i finansowej. Nigdy, nie robiłem bardziej skomplikowanych
przygotowań, nie zaangażowałem do współpracy tak fantastycznego zespołu
instruktorów, każdy z ludzi z komendy to absolutny profesjonalista.
pracowaliśmy bardzo ciężko, zrobiliśmy naprawdę dużo, zabrakło dwóch
spokojnych miesięcy na rynkach finansowych.
Winę za taki stan rzeczy ponoszę osobiście, to ja kalkulowałem kasę, to ja
umawiałem się z Ministerstwem.

Nie dbam o to, że ktoś twierdzi, że dałem ciała, nie dbam o to ze komunikat,
jaki poszedł na spotkaniu z komendantami chorągwi oraz na forum jest bardzo
tendencyjny, nie dbam o to, że porównuje sie RW do Jambo - (sytuacja była
taka, ze Jambo ekipa złożyła masę wniosków i nie dostała nic) my nie
złożyliśmy wniosków, bo nie było, po co składać.
bardzo mi szkoda, że zawiedliśmy wiele osób, oraz że ten projekt nie
wyszedł, uważam ze to wielka szkoda dla ZHP.

każdy z nas dołożył do pracy społecznej w ZHP jakąś kasę. nie mam 300 k żeby
to zrobić, nawet jak bym miał to na mojej liście priorytetów wyżej jest
cabrio i motorówka.
Dokładanie kasy do projektów moim zdaniem to naiwny romantyzm. jak ktoś chce
to robić jego sprawa nic mi do tego i do jego kasy, moim zdaniem i tak nikt
tego nie docenia.
Bardzo dużo sie nauczyłem, bardzo dużo zrozumialem robiąc ten projekt, wiem
ze wielu z Was odradzając mi angażowanie sie w RW mialao rację, teraz jak
miałbym podjąć tą decyzję to wyglądałoby to pewnie inaczej.

co do nadzoru to pytanie nie do mnie jest.

Nie wiem za bardzo, na czym polegała widowiskowa nieudolność,zrobilem tyle
dla ZHP, że można obdzielić spokojnie pare osób, nie mam poczucia ze
jakiekolwiek podjęte przeze mnie działanie było nieudolne. Proponuje więc
zastanowić sie nad katalogiem inwektyw ;) może są jakieś trafniejsze, które
lepiej opisują moją osobę. podpowiem - ten arogancki, złośliwy zadufany w
sobie narcystyczny gówniarz są jak najbardziej na miejscu. na więcej nie
zgadam się sie bez negocjacji.



Pozdrawiam serdecznie

Łukasz



PS. Bez komentarzy oznacza ze nie będę o tym pisał. Nie zamierzam komentować
też decyzji GK oraz moich relacji z osobami w niej lub przy niej
funkcjonującymi.


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj