[Czuwaj] program w druzynach?

admiral admiral w pomaranczarnia.org
Nie, 1 Lut 2009, 16:56:28 CET


<cytat kto="seascout w o2.pl">

> A jeĹ&#65533;li druĹźynowy, jak siÄ&#65533; naczyta listy czuwaj,
bÄ&#65533;dzie chciaĹ&#65533;
> zrobiÄ&#65533; zajÄ&#65533;cia np. o antykoncepcji, albo
dyskusjÄ&#65533; o uchodĹşcach, to
> jest wtedy zdany sam na siebie - czyli na Internet i na inne organizacje
> pozarzÄ&#65533;dowe. Nasza organizacja nic mu nie pomoĹźe. A moĹźe
bÄ&#65533;dzie
> chciaĹ&#65533;a nawet pomĂłc. Ale nic dla niego nie ma. Powie mu -
jesteĹ&#65533;
> druĹźynowym? WymyĹ&#65533;l coĹ&#65533; sobie.

Ale co w tym zlego? To, co mowisz zmierza w strone organizacji
totalnej, ktora nie tylko powie co masz mowisz swoim harcerzom, ale
dostarczy ci gotowy skrypt, przeszkolonego kowca (z odpowiednia
odznaka), odpowiednia baze szkoleniowoa, ze stanowiskiem do wyparzania
jaj, odpowiednio skontroluje, zatwierdzi, wyda znaczki po zakonczeniu.
Ja wole myslec o organizacji, ktora nie tylko nauczy tej
antykoncepcji, ale przede wszystkim nauczy szukac pomocy na zewnatrz,
w ksiazkach, w srodowisku naukowym, innych organizacjach. W ogole
jesli mialbym powiedziec, co z tych wszystkich umiejetnosci, technik
etc. harcerkich jest potrzebne, to szutka myslenia, kreatywnosc,
umiejetnosc znajdywania informacji.

Nie widze nic zlego w powiedzeniu "jestes druzynowym - wymysl
program". Opieka i wsparcie dla druzynowego powinno plynac z hufca, od
innych intruktorow srodowiska. GK nie moze sie tym zajmowac, z
prostego powodu -  jest za slaba (i nie jest to przytyk do tej GK, ani
zadnej innej, tylko wogole do instytucji). Jesli kazdy druzynowy
wymysli 30 pomyslow (a to jestem spokojny, ze umie), to liczba ta
pomnozona przez liczbe druzyn (nawet uwzgledniajac powtorzenia i to ze
liczba ta ciagle spada) jest wieksza nic jest w staie wymyslic GK
chocby nie wiem jak sie starala - zreszta bylo by to bezplodne, bo
nawet gdyby GK opublikowala te pomysly, to niekt by nie mial czasu na
ich czytanie. Dodatkowo naturalnosc o ktorej pisal Darek, to dla mnie
przede wszystkim dostosowanie do realnym potrzeb w danym srodowisku. A
jak cos jest zbyt uniwersalne, to wysilek w dostosowaniu tego do
potrzeb lokalnych jest na ogol wiekszy niz trud wymyslenia czegos od
zera. wymyslenie dobrego programu dla kilkudziesieci tysiecy harcerzy
musi godzic w naturalnosc.

Ktos wspomnial o biednym druzynowym, ktory nie ma wsparcia z GK w
postaci programu. Dla mnie to kompletnie nieracjonalne. Jesli ten
druzynowy nie ma hufca, ktory mu pokaze na czym polega harcerstwo,
ktory mu zorganizuje kurs etc, to zaden program z GK nie pomoze. I
lepiej niech tej druzyny tam nie bedzie, niz by miala dzialac na
podstawie "scenariuszy zajec harcerskich" . Tym sie wlasnie roznimy od
od kolonii, czy obozu karate.

admiral






-- 
:)



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj