[Czuwaj] Re: ustawa o harcerstwie

Michal Gorecki g00rek64 w gmail.com
Pią, 13 Lut 2009, 22:31:05 CET


W dniu 13 lutego 2009 22:20 użytkownik Adrian Łaskarzewski
<adrian w laskarzewski.pl> napisał:

> A ileż bardziej "atrakcyjne" pomysły może mieć nastoletni zastępowy?

Właśnie na kanwie tej dyskusji ciągle się zastanawiam.

Kiedyś rodzice puszczali mnie "samopas" podczas pobytu w ośrodku
wczasowym. Biegałem cały dzień, co jakiś czas się meldując. Dzisiaj
rodzice muszą mieć kontakt przez komórkę z dzieckiem jeśli opuszczą ja
na 15 minut...

Nie chcę tragizować. Czasy się zmieniły ale nie jestem w stanie
ocenić, czy rodzice bardziej panikują, czy po prostu jakoś tam wzrasta
świadomość? A może zagrożenia są większe?

Mnie całe szczęście nic się nie stało. Moja siostra natomiast po
wejściu na "smoka" (tragiczna zabawka swoją drogą) przewróciła się i
wybiła dwa przednie zęby - komplikacje, łącznie z wieloletnim
noszeniem aparatu ortodontycznego trwały wiele lat... Choć z drugiej
strony, kto wie czy Mama, gdyby była obok, zabroniłaby tego...

Mało tego, ileś lat później przewróciła się i wybiła znowu tym razem
stałe zęby - gdy rodzice zostawili nas w domu na jakiś czas (we
trójkę, z przebywającym tu Jędrzejem K. :D). I co - mogli winić mnie
(jako 1,5 roku starszego brata), mogli winić siebie (że zostawili nas
samych), całe szczęście nie winili chyba nikogo. Wypadek - gdyby Mama
była w kuchni, zdarzyłoby się to samo...

Sęk w tym, że (jak to ujął Rynio w przykładzie z wyrywaniem głowy)
duża część rodziców nie będzie podchodziła zdroworozsądkowo do
sytuacji w której ich dziecko zostało poszkodowane... Szczególnie
jeśli opiekowała się nim obca osoba.

Zastanawiam się ile niebezpieczeństw czycha dzisiaj na młodych ludzi,
na samodzielny zastęp. Na ile przy świadomości XXI wieku możemy im
pozwalać? I czy ta świadomość to panikowanie dzisiejszego pokolenia,
czy rzeczywiście coś więcej?

Jestem w kropce.  (<--- o tej ;) )

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj