Re: [Czuwaj] "Chłopek" w głowę, było: Re: Czyny - nie słowa
Michal Gorecki
g00rek64 w gmail.com
Pią, 27 Lut 2009, 12:20:35 CET
W dniu 27 lutego 2009 01:23 użytkownik Aleksander Senk <senk w post.pl> napisał:
> Mam nadzieję, że nie zostanę oskarżony o stosowanie chwytów erystycznych
> jeżeli napiszę, że chyba wszyscy się zgodzimy z tym, że w ZHP nie jest
> dobrze.
Olek,
gdy ja kiedy byłem komisarzem, powiedziałem przed zgromadzoną przede
mną Radą Naczelną że w ZHP nie jest dobrze, to na sali zapanowały
dziwne pomruki, a wszyscy dziwnie się na mnie spojrzeli. Właściwie
nikt mnie nie zrozumiał, a to przecież nie było tak dawno i w tej
Radzie Naczelnej było trochę osób z bliskich tobie kręgów ;)
(No zgadzała się ze mnę oczywiście obecna na sali garść instruktorów
tworzących dziś Tajną Grupę Rafała Klepacza Który Chce Zostać Na
Najbliższym Zjeździe Naczelnikiem Choć Sam Jeszcze O Tym Nie Wie, ale
to oczywiste.)
Ja stoję w pierwszym szeregu i krzyczę że dobrze nie jest.
Ale co innego, gdy ja ze środka organizacji krzyczę że dobrze nie jest
(i wskazuje wzorce organizacji w których dobrze jest), a co innego
jeśli inna organizacja umieszcza coś takiego w oficjalnym piśmie.
Błagam, nie umniejszajmy tego.
Po pierwsze to wierutna bzdura - Czesio pisał chyba o tym co sądził o
sprawie Grzesiak. Po drugie wreszcie - chyba takich rzeczy się nie
pisze po prostu.
Zupełnie, ale to zupełnie nie wyobrażam sobie sytuacji, w której na
jakieś nasze potrzeby nazywam ZHR - w oficjalnym piśmie dodajmy -
(uogólniając stereotypy i różne przypadki) organizacją składającą się
z prawicowych nacjonalistyczych oszołomów, harcerzy w moherowych
beretach, wychowawców traktujących sprawy seksu niczym w XIX wieku,
matron w spódnicach do kostek, czy nawiedzonych ewangelistów.
Kiedyś już pisałem - z ZHRem zupełnie mi nie po drodze, nie są dla
mnie żadnym wzorem (choć pewnie w kilku sprawa tak, ale w ten sposób
wiele organizacji robi coś godnego naśladowania), ale mimo to widzę
ich na harcerskiej scenie i chciałbym, aby na sposób włoski istniała u
nas federacja dwóch (albo większej ilości) organizacji.
Ale to co widzę to żenujący spektakl i chwytanie się. Jak to mawia
Radek Paszkowski (żyjesz?) "Tonący brzydko się chwyta". Bardzo
brzydko.
I (a tu żadnego zdziwienia) Mokotów i okolice oczywiście broni ZHRu jak lew.
Zupełnie jak kot w wojsku który dziękuje swojemu przełożonemu , że
tamten zaszczycił go swoim uderzeniem pasa przez plecy.
"Ja kot szarobury, z kitą zadartą do góry..." Ech.
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj