RE: [Czuwaj] Przyboczni (d.: dlaczego zniknęli "zastępcy" z systemu stopni instruktorskich)

Jolanta Kreczmańska jolanta.kreczmanska w kalmar.waw.pl
Wto, 17 Mar 2009, 08:37:27 CET


Grzegorz Skrukwa napisał:
>Niestety w szerokich kręgach pokutuje myślenie, że "przyboczny to nie
>funkcja instruktorska". Mam nadzieję, że w ramach wdrażania nowego systemu
>stopni Wydział Pracy z Kadrą zajmie się wbiciem wszystkim do głowy, że
>jednak to jest funkcja. Szczególnie niektórym komendom hufców i KSI.

Dziękuję Grzegorzowi Całkowi, że opisał skąd ta zmiana, która zaniepokoiła
Janusza. Niestety nie jestem w stanie na bieżąco czytać listy ale jak już
pisałam zawsze odpowiem gdy wywoła mnie ktoś mailem. Od piątku miałam ciąg
imprez i spotkań- stąd piszę dopiero teraz.

Grzegorzu (S) oczywiście , że przyboczny to tez funkcja. Nawet inne myślenie
nie przychodzi mi do głowy. Zawsze tak to postrzegam, mówię. Stopień
przewodnika jast idealnym przygotowaniem dla przybocznego do pracy (na jego
funkcji i przygotowaniem do objęcia  funkcji drużynowego w przyszłości). I
Twój postulat przekażę osobom prowadzącym teraz serię szkoleń dla KSI. 

Tak generalnie odniosę się do poruszonych kilku kwestii:
- wszystkie spływajace uwagi (około 100) oraz wątki z Forum ZHP były
uporządkowane jako wnioski do poszczególnych punktów w regulaminie.
Wszystkie, aby uniknąć patrzenia na tekst przez pryzmat osoby i zapewnić
maksymalnie obiektywną i wnikliwą analizę spływających sugesti, były
zamieszczane w tym zestawieniu bez podawania imienia i nazwiska autora.
Każda z uwag była dyskutowana. Każda. Taka analiza spływających uwag odbyła
się dwukrotnie. Bardzo dużo uwag z netu zmieniło zapisy wersji pierwotnych. 
- Pytanie o pełnienie funkcji drużynowych? Byłam drużynową drużyny harcerek
przez kilka lat. Uważam, że robiłam to z maksymalnym zaangażowaniem i chyba
efektywnie . Do dziś duża grupa harcerek z mojej drużyny jest instruktorkami
a to już wiele lat minęło. Potem prowadziłam drużynę drużynowych. Trochę się
tłumaczę z rzeczy wg mnie oczywistych ale padło pytanie więc piszę.
- gdy byłam drużynową ceniłam sobie wsparcie, wspólną pracę nad programem z
komendantem szczepu, namiestniczką, opiekunką próby. Ci instruktorzy byli
dla mnie wsparciem, pomagali mi się rozwijać, inspirowali mnie. Dzięki nim
sama szłam do przodu - rozwijałam się. Nie byli zbędną czapą. Pracowali
instruktorsko by mi pomóc. Hufiec wspierał drużynowego. I dalej analogicznie
- chorągwiew powinna wspierać kadrę hufca.  Trochę jak system małych grup i
system mistrzowski w przekroju całej organizacji. Może ktoś napisać, że to
ideał i teoria. Na pewno w wielu miejscach niestety tak. Dlatego wszyscy
razem tak wiele wyzwań podejmujemy by to zmieniać.
- zgadzam się, że należy wzmocnić funkcję przybocznego. Ja w ogóle
chciałabym wzmaćniać rolę drużynowych w organizacji. Przypomnę, że już raz
na Zjezdzie był projekt dający kierującym podstawowymi jednostkami większe
prawa wyborcze. Postulaty Grzegorza S. uważam za ważne do rozpatrzenia przez
Zespół Statutowy. To kwestia dyskusji też wokół statutu. 

Janusz napisał:
>Instruktor powinien "formować się" trzema jednoczesnymi drogami:
>1) przez praktykowanie pod kierunkiem mistrza (przyboczny u drużynowego,
drużynowy u szczepowego)
>2) przez kursy instruktorskie
>3) przez lekturę literatury harcerskiej i ogólnopedagogicznej
Januszu to oczywista oczywistość.:-) Zgadzam się z Tobą. I nie skupiamy się
tylko na kursach. Praktykowanie pod kierunkiem mistrza to nie tylko system
pracy w drużynie. To jest możliwe na każdym szczeblu. Również przy próbach
na stopnie. Stąd teraz będziemy dużo czasu poświecać na pracę z KSI, w
finalnie na przykładanie dużej wagi do wsparcia opiekunów prób. Stąd staram
się absolwentów kursu harcmistrzowskiego wciągnąć w tworzenie systemu pracy
z kadrą. To nadal jest uczenie w działaniu, choć na innym poziomie. 
Sam też wiesz, że staram się motywować wiele osób by pomogło tworzyć
materiały do punktu 3. 

Genaralnie: Rozwój jakościowy to ogrom pracy do wykonania. Szkoda wg mnie
czasu w życiu na widzenie świata przez szare okulary. Nie znaczy to, że mamy
zakładać różowe. Patrzmy i dostrzegajmy rzeczywistość taką jaką jest -
złożoną.  Pozytywne patrzenie nie oznacza bezkrytycznego patrzenia. :-). I
bardzo pomocne są szczególnie te uwagi krytyczne które nie tylko zawierają
uzasadnienie ale i proponują rozwiązania. Tak jak napisał Grzegorz Skrukwa o
przybocznych. Chylę czoła.
Przepraszam, że odpisuję w jednym mailu na kilka wypowiedzi-ale tak jest
chyba bardziej konkretnie i szybciej. 
Pozdrawiam
Czuwaj!
Jola Kreczmańska
 





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj