[Czuwaj] Odkrycie

Rafal seascout w o2.pl
Pią, 20 Mar 2009, 14:46:03 CET


>
>
>
> Ale ja nadal nie wiem, co jest w tym zlego? Rzecz gustu. Jak z Gaweda.
>  Gdyby tam na okladce byl heilujacy harcerz to rzeczywiscie lepiej
> zeby to nie powstalo, ale tutaj nie widze nic zdroznego. Moje
> harcerstwo nigdy nie bylo biesiadne, ale rozumiem, ze w naszej
> roznorodnej organizacji i to jest mozliwe.
>
>
Ale tu zupełnie nie o to chodzi.

Kilka lat temu, jedna fundacja z Łodzi zaczęła uzywac programu szkolenia HSR
na swoich kursach. To był dobry program, skuteczny... moglismy z tym nic nie
robic. Gdyby nie fakt, ze fundacja ta, na naszej mysli zarabiała kasę!
Skierowaliśmy sprawę do sądu o ochronę praw autorskich, wygraliśmy, fundacja
zaprzestała uzywac naszego programu.

Czy myślisz, ze wydawca, powiesił zdjęcie Krzyża dlatego, że nas lubi?
Powiesił, zeby zwiekszyc sprzedaż! Chce zbic kapitał na zaufaniu jakim
społeczeństwo otacza nasz znak! Posługuje się nasza marka, żeby zarobic
sobie kasę. Wydawca liczy, ze konsument skojarzy pozytywnie znak Krzyża,
odezwą się w nim wspomnienia i kupi płytę.

A po co wydawca wydał tę płytę? Śmiem twierdzic, ze chce na tym zarobić, a
okładka i znak Krzyża harcerskiego maja mu w tym pomóc.

Twoim zdaniem, powinniśmy na to pozwalać? Nie pytam o wydawcę tej konkretnej
płyty - tylko o generalna zasadę postepowania w takich sytuacjach.

Seascout


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj