[Czuwaj] posredniosc w wyborach

Ryszard Rutkowski ryszardrutkowski w tlen.pl
Sob, 30 Maj 2009, 09:39:48 CEST


Witaj.

Dnia 29-05-2009 o 16:12:37 Maciej Syska <msyska w czarna13.pl> napisał(a):

> To moze ja ;). Otoz najwazniejsza w tym calym majstrowaniu przy modelu
> zarzadzania i statucie, jest rownowaga miedzy kompetencjami zarzadu,
> wybieranego przez RN a demokratycznym i w pelni reprezentatywnym modelem
> decydowania o podstawowych sprawach zwiazku i kontrola. Po prostu
> instruktorzy (a nie dzialacze) musza wybierac i musza czuc, ze to oni
> wybieraja i decyduja o rozwoju organizacji, a nie ze wszystko rozgrywa
> sie przy zielonym stoliku (stolikach). Moim zdaniem w projekcie ta
> rownowaga jest zabuzona w kilku miejscach. O jednym juz pisalem - czynne
> prawo wyborcze druzynowych.
> Zupelna katastrofa jest w obecnych realiach wybor RN przez Rady
> Choragwi. Dziwi mnie niepomiernie, ze choragwiom sie to nie podoba.

Tu się mylisz. Chorągwiom to się bardzo podoba. Większość choragwi chce
wyboru RN przez RCH. W całości. Większość z tych, które się wypowiedziały
w kązdym razie.

> Przeciez nowa RN wybiora sobie wlasnie komendanci choragwi (bo to oni
> tez wybiora sobie Rady choragwi...).
> Zupelnym nieporozumieniem jest wprowadzanie posredniego wyboru
> Naczelnictwa/Zarzadu i jednoczesnie posredniego wyboru tych, ktorzy
> zarzad maja wybrac. To zmniejszy poczucie utożsamienia z organizacja i
> wplyw instruktorow oraz realnie pozbawi kontroli spolecznej nad armia
> urzednikow harcerskich. Nastapi zapetlenie zaleznosci - taki uklad
> sprzyja rozgrywkom personalnym i budowaniu "zaplecza" zarowno przez
> komendantow choragwi, jak i naczelnika, czyli sprzyja temu, czemu
> najbardziej powinnismy zapobiegac w modelu wyboru zarzadu przez RN.
>

Tu się nie zgadzam. I to wielokrotnie. Wybór jest pośredni w każdym
modelu, jaki był, bądź jest proponowany. Bezpośrednio to Naczelnika
wybierać musielibyśmy w wyborach powszechnych. Nie da się rzy 10 tysiącach  
intruktorów, 100 tys członków.
Kontrola społeczna nad armią urzędników - to jest taki argument, który
zawsze można użyć. Bo zawsze Naczelnika czy Komendanta nazwać można
urzędnikiem harcerskim. Jaka jest dzisiaj kontrola społeczna nad takim
urzędnikiem ? Przez Rady jedynie. W jaki sposób to się zmiejszy przy  
proponowanych zapisach?

> Nie rozumiem dlaczego mamy budowac model oparty na choragwiach, bedacych
> udzielnymi ksiestwami, model nieprzejrzysty i pozbawiony "cywilnej",
> spolecznej kontroli. Nie rozumiem, dlaczego nie zdecentralizujemy
> wyborow, nie damy pelniejszego prawa uczestnictwa instruktorom, nie
> wprowadzimy maksymalnie demokratycznych wyborow delegatow na zjazd w
> hufcach (rejony hufcow tez sa kiepskim rozwiazaniem - nalezy je
> maksymalnie ograniczyc) oraz mocnej kontroli spolecznej RN nad zarzadem.

Kurczę, znowu mam problem. Bo znowu się zgadzam z Toba. Ja nie utożsamiam  
się w 100 % z propozycją statutu, mimo że jestem członkiem ZS - rządzi  
zawsze większość. Ale akurat mocna kontrola społeczna - to jest w tym  
projekcie. Jak może być mocniejsza kontrola, jeśli będzie prawo do  
powołania i odwołania zarządu? Bez kadnecji?

> A juz kompletnie nie rozumiem, po co wzmacniamy choragwie, czemu nie
> wyplaszczymy struktury, nie ograniczymy roli choragwi do roli czysto
> administracyjnej, pomocniczej i nie oddamy wladzy instruktorom w miejsce
> dzialaczy, nie skrocimy kadencji, nie ograniczymy kadencji komendantow
> hufcow...

Wiele problemów poruszasz, nie da się ta jednocześnie odpowiedzieć. Jestem  
i byłem za skróceniem kadencji do 3 lat, rola chorągwi już dziś powinna  
być administracyjna. Kadencyjność komendantów - no cóż, byłem jej  
przeciwny w grudniu 2005 roku i nic się nie zmieniło. No ale to odrębna  
dyskusja chyba.

Ryszard


> My sie caly czas poruszamy w sferze struktury polskiej zjednoczonej
> partii robotniczej , a nie sprawnie zarzadzanej, demokratycznej
> organizacji mlodziezowej.
> Nie rozumiem jakie slabe strony organizacji ma wzmacniac ta propozycja
> statutu i czemu wlasnie takie srodki wybrano.
>
> Przepraszam, za moze nieco emocjonalny ton i srednio skladny tekst, ale
> pisany na kolanie ;). Jesli chodzi o model pozytywny, czyli rozwiazania
> jakie uwazam za najsprawniejsze i odpowiadajace potrzebom i problemom
> zwiazku, to postaram sie w niedlugim czasie cos napisac, bo to wymaga
> nieco skladniejszego formulowania mysli ;).
>
> Przy okazji - ja sie tam tez troche boje NSH ;). Jak sie druhowienstwo
> kreatywnie zabierze za interpretacje uchwal, statutu, ustalanie ich
> znaczenia etc, to moze czasem byc zabawnie ;). No, ale to oddzielny
> problem, ktory z reszta nie musi wcale wystapic.
>
> Pzdr,
> Maciek


-- 
Pozdrawiam
Ryszard


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj