[Czuwaj] adwokat diabła, było: posredniosc w wyborach

marcin wojtczak majcin w autograf.pl
Nie, 31 Maj 2009, 21:57:17 CEST


Grzegorz Całek pisze:
>
> 1) Rozwiązanie, że RN powołuje i w każdym momencie może odwołać 
> Naczelnika (i GK) jest niedobre, ponieważ nie znajdzie się nikt 
> poważny, kto chciałby podjąć się takiej funkcji. Oczywiście przy 
> założeniu, że w takiej organizacji zarząd powinien być za pieniądze.
nie naczelnika, ale Naczelnika, bo Naczelnikami byli Kościuszko i Piłsudski
w tym kontekście sam pomysł, żeby odwoływać naczelnika wydaje się 
niestosowny
a sugestia, że RN zatrudnia naczelnika jest wręcz obraźliwa.

Co innego kierownik biura, tu jest sprawa jasna, ma wykonywać zlecone 
zadnia, a jak będzie kiepski, to się go zwolni i zatrudni lepszego.

Podobnie zresztą jest z chorągwią. Jest to jednostka bojowa dużej 
wielkości (żeby nie powiedzieć związek taktyczny), skąłdajacy się z 
jednostek bojowych (hufce) i jeszcze ważniejszych tyłowych (bazy, 
samochody, komisje, rady, sztaby, szkoły instruktorskie), gdzie sprawa 
hierarchii i podległości służbowej jest oczywista.

Co innego gdybyśmy  mieli regionalne lub wojewódzkie zarządy ZHP, one 
mogłyby zajmować się administrowaniem majątkiem, rachunkowością, 
sprawozdawczością, doradztwem w pozyskiwaniu i rozliczaniu dotacji.

Konkluzja:
Kompetencje i relacje między władzami ZHP, są w dużej mierze określone 
przez język.
W używanym w harcerstwie języku nie ma określenia na kogoś, kto będzie 
kierował ZHP stosując się do wytycznych RN i będzie od niej zależny. Ten 
język przewiduje jedynie miejsce dla WODZA. Zresztą językiem wodza są 
ROZKAZY.

Krótko mówiąc mamy język w którym można opisać relacje między 
Naczelnikiem, a doradzająca mu Radą, natomiast aby naczelnik radzie 
podlegał i wykonywał jej polecania, należy nazewnictwo zmienić.
Tylko, że to sprzeczne z naszą odwieczną TRADYCJĄ.

Marcin Wojtczak


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj