[Czuwaj] Dokumenty KSI

Ryszard Rak ryszardrak.waw w gmail.com
Nie, 28 Mar 2010, 01:54:07 CET


>Nie wątpię, że można stworzyć lepszy system. Nie znaczy to wcale, że ten
jest zły.
Wbrew pozorom nie jest to tylko zbiór przepisów i procedur, i trzeba chyba
wykazać się złą wolą, żeby nie dostrzec, jak wielkie możliwości
zindywidualizowania prób i dopasowania wymagań do lokalnych warunków daje
ten system.<

Adrian - tutaj zgadzam się z Tobą. I dalej też. Ale to nie takie proste.
W ciągu ostatnich dwóch lat miałem do czynienia z dwoma KSI. Z jedną hufcową
....  w zbiurokratyzowanym sztywnym wydaniu i z chorągwianą zgoła w
przeciwstawnym wydaniu.
W jednym przypadku były przepisy i ... miałem wrażenie że to paragrafy
siedzą przede mną pięknie poprzebierane w mundurach harcerskich a ja taki
malutki,  marny, podły (może nie będę o tym pisał bo ...  )
a w drugim przypadku w KSI Chorągwianej moje odczucia były zupełnie inne. I
paradoksalnie zupełnie przeciwstawne niż Kasi.
Swoją próbę w KSI Chorągwi otworzyłem i potem zamknąłem. Potem spotkałem się
z KSI w bardzo nietypowej karkołomnej sprawie z podopiecznym i ...  Nie mogę
nic złego powiedzieć o KSI Chorągwi.
Ten skład z którym ja się spotykałem co prawda nie nagiął przepisów dla
człowieka ale
nie zgubiliśmy człowieka. Ten harcerz niedoszły mój podopieczny kontynuuje
próbę w swoim hufcu.
Nie da się KSI nic zarzucić w moich przypadkach.
Czyli na swojej drodze spotkałem złą a potem dobrą KSI.
Niestety Adrian jak się dopytywałem sporo harcerzy napotyka złe KSI.
Przykład Kasi nie jest odosobniony.
To zniechęca harcerzy do otwierania bądź zamykania prób. Cierpi na tym
Związek.
Dlaczego wszystkie KSI pracując na tych samych regulacjach w różny sposób
traktują swoją służbę?
Ty mówisz że to wina ludzi. Ja myślę, że ludzie są dobrzy tylko przepisów
jest za dużo.
Jest za dużo regulacji i  nie ważne że one są często świetne, mądre i nie
można im nic złego zarzucić.
Z biegiem czasu wielkim wkładem poprzednich pokoleń uregulowano co się da
czyli prawie wszystko.

Teraz mało kto zna wszystkie przepisy jakie obowiązują w ZHP. Wszystko
zostało uregulowane. W każdej dziedzinie są jakieś regulacje.  I co ?
I ... popatrzmy ile Nas jest ? (już poniżej  100 tys)
Skoro ktoś za młodego człowieka  już poukładał zabawki i narzuca mu  -  jak
się ma nimi bawić .... to tu młodych ludzi nie będzie.
Pójdą tam gdzie coś  jeszcze jest do zrobienia. Gdzie na coś mogą mieć
wpływ.

Może uprawiam demagogię. Ale skoro system KSI działa czasem dobrze czasem
źle to czy nie wymaga jakiś korekt?  Może uznaniowy nie był totalnie zły ?
Nie był doskonały ale skuteczny.
Może połączyć dwa systemy ? A może powoli nadchodzi czas żeby zacząć
zastanawiać się nad sensem większości regulacji w ZHP ?
Widać przecież gołym okiem, że w obecnym kształcie ZHP nie jest atrakcyjne
dla młodych.

R. Rak



W dniu 27 marca 2010 00:46 użytkownik Adrian Łaskarzewski <
adrian w laskarzewski.pl> napisał:

> ----- Original Message ----- From: "Ryszard Rak" <ryszardrak.waw w gmail.com
> >
>
>
>
> Za moich czasów stopnie instruktorskie (tak było w hufcu Praga Północ -
> dawno) w większości przypadków nadawano za dokonania a nie za wykonywanie z
> góry zaplanowanych  działań.
> (W taki sposób, w mojej ocenie otrzymałem  dwa stopnie instruktorskie: org.
> i pwd.).
>
> Efektem tego  było że na wyścigi licytowaliśmy się kto co zrobił, a nie
> jakim "fajnym" harcerzem kto jest.
> "Fajnym" czyli zgodnym ze z góry zaplanowanym wzorcem. Jak coś od tego
> wzorca odstaje to się to odcina.
> Bo musi być tak jak w regulaminach.
> I ze smutkiem rozumiem Kasiu Twoją gorycz.
>
> Roztrząsają moi poprzedni rozmówcy niuanse całego zdarzenia ale nie widzę w
> tych roztrząsaniach człowieka tylko przepisy ...  przepisy .... przepisy
> ....
> Nikt nie pochyla się nad pojedynczym człowiekiem czy interesem Związku
> tylko
> nad spełnianiem /lub nie jakiś tam procedur.
>
> -------------------------------------------------
>
> Ryszardzie,
> albo nie wiesz, o czym piszesz, albo celowo uprawiasz demagogię.
>
> Czytałeś "System stopni instruktorskich"?
> http://dokumenty.zhp.pl/pliki/zalcznik_20070822_184042_u.zal_rn_21_2006.doc<-- to nie jest aktualne, ale w obowiązującym są nieznaczne zmiany.
>
> Nie wątpię, że można stworzyć lepszy system. Nie znaczy to wcale, że ten
> jest zły.
> Wbrew pozorom nie jest to tylko zbiór przepisów i procedur, i trzeba chyba
> wykazać się złą wolą, żeby nie dostrzec, jak wielkie możliwości
> zindywidualizowania prób i dopasowania wymagań do lokalnych warunków daje
> ten system.
>
> Z moich doświadczeń i sygnałów, jakie do mnie docierają wnioskuję, że
> problemem wielu środowisk nie jest system, a ludzie którzy tworzą lokalne
> KSI.
> Najczęściej problemy wynikają z ich niedokształcenia w tym zakresie oraz z
> braku bieżącej działalności harcerskiej poza komisją. To te komisje, do
> których komendanci powołują zasłużonych, ale nie działających na bieżąco
> druhny i druhów. To oczywiście spore uproszczenie, ale rozmiecie, co mam na
> myśli.
> Jeśli ktoś uważa, że głównym celem komisji stopni jest sprawdzenie, czy
> próba jest zgodna wymaganiami, to się myli.
> To właśnie przy tak postawionym celu gubimy człowieka.
> Głównym celem pracy komisji stopni jest pomoc w stworzeniu nowego dobrego
> instruktora i wsparcie w rozwoju obecnych instruktorów.
> To służba, a nie władza. Rola KSI jest służebna wobec środowiska w którym
> działa. Jej siła i wartość, to suma doświadczeń jej członków.
> Jestem członkiem chorągwianej i przewodniczącym hufcowej KSI. I kiedy ktoś
> z opiekunów lub zdobywających stopnie ma inne zdanie niż nasza KSI, to
> rozmawiamy, wyjaśniamy sobie nasze stanowiska, sposób rozumowania, a przede
> wszystkim cele. Szukamy rozwiązań, a nie problemów. Jesteśmy partnerem, a
> nie komisją egzaminacyjną.
> I czasem odcinamy, bo przecież nie każdy może być dobrym instruktorem.
> Oznacza to tylko tyle, że stawiamy wymagania - to chyba dobrze?
>
> Jeśli ktoś tego nie rozumie, to skupia się na rzeczach wtórnych lub
> nieistotnych, jak wspomniana przez Kasię forma (nie treść!) zapisu zadań.
>
> Na drugim biegunie jest uznaniowa forma przyznawania stopni, która, jak
> piszesz, funkcjonowała "za Twoich czasów".
> Dla mnie wynikają z niej tylko zagrożenia, a wsparcia nie widzę wcale.
> To brak zasad, brak określenia celów, brak kształtowania świadomości.
> I nie chodzi tu o to, kto ile zrobił.
> Istotne jest, aby wiedział po co to zrobił, w jakim celu, czego się przez
> to nauczył, i co chce osiągnąć za rok-dwa.
> A odpowiedzi na te pytania daje właśnie system stopni.
>
> A dla harcerzy czas jest zawsze.
> Kto chce - szuka sposobów, kto nie chce - szuka powodów.
>
> Kasiu, może się spotkamy np. na Zlocie w Krakowie, to powiesz mi, czy
> jestem przerażający :-)
>
> hm. Adrian Łaskarzewski
> --
> _______________________________________________
> Grupa dyskusyjna Czuwaj
> Czuwaj w listy.czuwaj.net
> http://listy.czuwaj.net/mailman/listinfo/czuwaj
> -----------------------------------------------
> Aby zrezygnowac z subskrybcji wyslij list na adres
> Czuwaj-request w listy.czuwaj.net o temacie unsubscribe
>


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj