[Czuwaj] Re: Re: karty członkowskie

[Marcin Skocz]

Zaskoczyła mnie dziś ilość maili. Liczyłem na ciekawą dyskusję, większość 
argumentów powtórzyła się jednak co najmniej po kilka razy. Jak nie ma nic 
nowego do powiedzenia, to może nie ma co iść na ilość?

Dla mnie sprawa jest prosta - nowe karty nie różnią się jakoś bardzo ceną od 
książeczek harcerskich.Zmiana byłaby sensowna, bo coraz mniej środowisk 
używa książeczek, są nieporęczne i generalnie wyglądają jak z lat 70-tych - 
co akurat nie jest zachęcające.

Wykaz szlachectw, nagród itp. może być w ewidencji i nie musi być na karcie 
- jak kiedyś będzie, to super. Ale nie ma takiej potrzeby - nigdy na żadnym 
rajdzie, konferencji czy innym spotkaniu nie widziałem, żeby ktokolwiek 
komukolwiek książeczkę przeglądał w poszukiwaniu informacji. 

BRE finansuje pierwszy rzut? Super, udane poszukiwanie sponsora. Na plus dla 
szukającego. A że BRE może przy okazji ma logo na karcie - tym lepiej dla 
BRE, może drugi rzut też zrobi.

Co do finansowania kolejnych rzutów - liczę na BRE ;-) Jako komendantowi 
hufca jednak nie podoba mi się pomysł obciążania jednostek w sposób inny niż 
składki. Mam około 1000 członków w hufcu, co przy 8,00 zł na osobę daje 8000,
00 zł. Czyli około 2666,00 na rok. Damy radę, nie są to wielkie pieniądze, 
skoro średnie miesięczne (!) koszty w hufcu to ponad 10 razy tyle bez HAL. 
Więc i problem jest nieco nadmuchany.

Zastanawia mnie skąd tyle w tym emocji? Mamy większe problemy - nadal 
obleśne mundury, których dzieciaki się wstydzą (kto widział, żeby zdrowy 12 
latek wkładał koszulę w spodnie? O ile oczywiście mama go nie ubiera...); 
metodykę harcerską, której nie stosujemy (ile drużyn ma prawdziwie 
funkcjonalny system zastępowy?); spadek liczebny (i to nadal poważny); 
problemy z miejscami na zbiórki (ok, to mniejszy kaliber, ale powiedzcie to 
drużynowym, którzy robią zbiórki na korytarzu); polityzacja organizacji (to 
jak na uniwersytecie - na żadnym z top10 władzy nie wybierają profesorzy. I 
może to należy przemyśleć...) i jej pokłosie w postaci rozgrywek 
wewnętrznych zamiast solidnej pracy. Możemy dyskutować i mieć różne zdania, 
ale trochę więcej luzu :-)

Pozdrawiam serdecznie,
Marcin Skocz
komendant hufca Wrocław ;-)